Backstage sesji na 40 piętrze z widokiem na Warszawę.
- Łukasz Markowicz
- 13 mar
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 6 dni temu
Nie jestem fanem dużych wysokości ale z minuty na minutę czułem co raz mniej oporu przed opieraniem się plecami o szybę robiąc zdjęcia z modelem.

Na tej sesji na zmianę używałem Canona R i Leiki M11. Oczywiście to fanaberia. Mka jest toporna jak jasna cholera podczas takiej pracy. Przepraszam starych wyjadaczy ale nie rozumiem po co to sobie robicie.
Rka jak to rka. Zrobiła robotę i nie protestowała.
To była sesja z modelem ale częściowo też produktowa. Przynieśliśmy konkretne kadry, a też wyjątkową sytuacją było dla mnie to, że zmuszony byłem pracować na świetle stałym. Nie na błysku jak mam w zwyczaju. Dzień przed tą sesją zaplanowaną wg innego planu byłem już Warszawie na innym planie zdjęciowym.
Nie było czasu na przepakowanie i dojazdy. Niespodziewany telefon poinformował mnie jednak, że planowana sesja studyjna będzie jednak sesją w apartamencie. Lubię improwizować. Mówi się, że "jeśli nigdy się nie zgubisz, nigdy nie znajdziesz nowej drogi". Coś w tym jest. Wolę gubić drogę niż dekielki od obiektywów.
Podczas tej sesji zrobiłem kilka zdjęć z wysokości. Jedno z nich w formie wydruku w wielu rozmiarach i typach oprawy można znaleźć w moim sklepie. Link tutaj: Wydruki.
Comments